Saturday, July 31, 2004

Spiral with deep stairs

I gdy bedzie wierzyl , ze wszystko bedzie dobrze , to zrobi sie coraz ciezej i zacznie mu brakowac sil. Pograzy go w rzeczach , ktorych nie chcial poznac i doprowadzi do stanu , ktorego nie znal. Ale wszystko bedzie na miejscu...............przestanie mu zalezec......a przynajmniej tak bedzie myslal.

Friday, July 30, 2004

_____________________________/


Lydia & Lux

Porownujac rzeczy do siebie trzeba miec na uwadze , ze ktos moze miec swoje/twoje zdanie w dupie..............tak funkcjonuje wszystko , wiec nie ma co wdawac sie w wywody z dupy wziete i inne konfersacje z prostego powodu: I tak wszystko zdechnie a to co powiemy i tak predzej czy pozniej bedzie gowno warte. Te slowa wypowiedzial pamietnego dnia i nie wiedzac czy byl tego pewien nie chcial myslec czy sam zgadza sie z soba...

Thursday, July 22, 2004

wyemaginowane fusiki

Kroczyl po bezdrozach i wspominal tamte chwile. Wtedy gdy zobaczyl pierwszy raz ta konfiguracje chmur i ten sam zachod. Nic nie bylo takie same a obrazy w glowie nadal przypominaly mu te chwile , ktore sprawialy , ze czul to co wtedy.

Wednesday, July 21, 2004

wez to daj to...

Nie bylo tego co bylo , a to co jest juz bylo. Jezeli teraz jest to , to co by bylo gdyby tego nie bylo. Odpowiedz jest prosta jak gowno. Medorian juz o tym wiedzial a jezeli tak bylo to ktos musial zostac zanihilowany. On albo Giaponzo. Ciezka sprawa zwazajac na fakt ze obaj sa twardzi jak beton...........w sumie beton to oni jedza. Nie zmienia to dalej postaci rzeczy iz jeden z nich bedzie chlapal dzide.......w najlepszym wpadku jego pora roku stanie sie jesien w czasach sredniowiecznych....

Thursday, July 15, 2004

fusy w atmosferze...

...niebo zablyslo ciemnoscia , a wszystko otoczyla cisza , ktora rozrywala uszy.
- To ty... - sapnal Giaponzo.
- Jam jest ten , ktory myslisz ze jest... - parsknal ON.
- Tamtego dnia....nie dokonczylismy pewnych spraw do dokonczenia... - Giaponzo.
- I skonczymy to teraz i tutaj - ON
- Masz racje................Medorianie!!! - Giaponzo.

Wednesday, July 14, 2004

winniczki w zupie ogorkowej...

Jechal dzien i noc a nawet dzien. Gdy sie giaponzo zmeczyl przycupnal pod niewilekim duzym debie i nic nie mowiac powiedzial: ,, jest zle a ze jest zle wyczuwam ogromny lek zblizajacy sie do mnie ,,. Na horyzoncie pojawila sie postac. Giaponzo wnet wstal i dosiegnal oreza. Postac na horyzoncie zalana zachodzacym sloncem stala w bezruchu a wiec takze i nic nie mowila. Giaponzo zblizyl sie i dostrzegl ze to ON...

zlowieszcze turlaki

Wypelzlo z czelusci i zaczelo swoj marsz ku miejscu, gdzie wszystko stawalo w miejscu a swiatlo nie dochodzilo w nocy. To mialo byc wtedy, gdy potem. Ale pozniej , zaraz po wczesniej sie zaczelo, gdy sie skonczylo. Makowiec!!!!!!!!!

reaktivation

Zaczac jest trudno.........to bylo tak dawno......juz przestalo istniec...po czym nie wiadomo skad wyszedl zlapal za kawal parszywej poscieili i przykryl lezaca na ziemi sterte nieludzkich gowien.Pierwszy krok zostal postawiony..........................uffff time for kac-qoopa.